2008-12-23

Budująca cisza

Czasem najwięcej się dzieje, gdy pozornie nic się nie dzieje.

Długo się nie odzywałem, ale to nie znaczy że nic się nie wydarzyło przez ten czas. Wręcz przeciwnie!
Obiecałem, że napiszę jak moja praca się zmaterializuje, co niniejszym czynię. Kto słuchał ostatniej Listy Przebojów to już wie co zajmuje mi teraz tyle czasu. :-) Od grudnia współpracuję z bezpłatnym miesięcznikiem Nasz Płock [nakład lokalny - kilkaset egzemplarzy], w którym właśnie znalazło się miejsce dla muzyki. :-) Poniżej pierwszy artykuł w przygotowanej przeze mnie wersji [doklejone logo i stopka]:
Free Image Hosting at www.ImageShack.us

QuickPost

Gdyby ktoś nie mógł otworzyć obrazka:
Idą święta
Od 16 lat Trójka pomaga Rodzinnym Domom Dziecka. Wcześniej wspierała Pocztówkę do św. Mikołaja, a od dwóch lat pomaga pod nazwą Idą święta. Ta akcja charytatywna to cykl licytacji prowadzonych na antenie przez Kubę Strzyczkowskiego oraz płyta, na której znajduje się kilka rarytasów. Przede wszystkim dziewiąty już Karp, czyli utwór śpiewany przez (tym razem 35-u) dziennikarzy Trójki. Karpia '08 skomponował Grzegorz Turnau, a słowa napisał Grzegorz Wasowski. Oprócz dziennikarzy Trójki i autora muzyki w nagraniu wzięli udział kwartet wokalny RAMPA i zespół instrumentalny p/k Wojciecha Zielińskiego. Słychać, że wszyscy podeszli do nagrania z przymrużeniem ucha. Czasem ktoś lekko zafałszuje, innym razem dostanie zadyszki, ale ważne że nikt tu nie udaje że potrafi, skoro nie potrafi. Najważniejszy jest cel - pomóc dzieciom. Mimo wszystkich niedoskonałości natury muzycznej jest to płyta godna polecenia, bo wyróżnia się czymś, co w muzyce najważniejsze, a w świątecznej chyba szczególnie - klimatem. Co, jeśli nie on, jest w muzyce najważniejsze? Oprócz Karpia na płycie znajdują się utwory podarowane przez laureatów Mateuszy (jedynie Nosowska nie zdobyła tej nagrody, ale była do niej nominowana w tym roku): Agę Zaryan, Stanisława Soykę, Annę Marię Jopek, Nosowską z zespołem Hey, Wojciecha Waglewskiego i Magdę Umer. Spośród nich tylko The Christmas Song w wykonaniu Agi Zaryan i Mikołaja Tokaja to piosenka specjalnie napisana dla Karpia. Resztę możemy znaleźć na oficjalnych studyjnych płytach tych artystów. Kolejnym dodatkiem na płycie jest odcinek opowieści o Misiu Paddingtonie czytany przez Wojciecha Manna i Grzegorza Wasowskiego, który pokazuje książkę z bardzo dobrej strony.

W zimowe dni, gdy za oknem będą spadały z nieba płatki, a w pokoju będziemy łamać się opłatkiem, jeszcze raz albo pierwszy raz pomyślmy o tych, którzy bez naszej pomocy śpiewaliby bardzo smutne kolędy. W tym roku dochód z akcji będzie w całości przeznaczony na Fundusz Edukacyjny Fundacji Św. Mikołaja.

Sebastian Żołnowski
[mail schowany przed robotami]


Pierwszy krok zrobiony. Teraz czas na kolejne.

PS. Post niemal taki sam jak na forum mycharts.pl

2008-12-04

Jeden z tysiąca znaków

Dobrze. Lepiej. Coraz lepiej.
Chyba tak to się odmienia? :-)

Kolejny mały cel, który prowadzi to dużego celu wypełniony. A na horyzoncie wskazana droga do jeszcze kilku. Ale na razie skupię się na tym jednym. Nie dlatego, że tak bardzo się do niego przyłożę, ale dlatego że jest kilka pieprzonych czasozapełniaczy, które równie dobrze mogłyby się nazywać czasoprzeszkadzaczami. Swoją drogą te słowo to bardzo dobra rozgrzewka do radiowców. Bo celem jest radio. Właściwie Radio.

Do czasu materializacji będę liczył znaki. :-)

Na przykład ta krótka ćwiczeniowa notka ma ich tysiąc:
Żywiołak -moim skromnym zdaniem- obecnie najlepszy polski zespół bez płyty już niedługo ma szansę przejść do kategorii Najlepszych polskich zespołów.

Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie zespołu już na cztery dni przed Wigilią ukaże się ich debiutancki album - Nowa Ex-tradycja. Tytuł nawiązuje do wierzeń przedchrześcijańskich, bo to one są bazą dla ich muzyki. Żeby ją opisać trzeba wyjść od folku i przejść do rocka, punku, metalu i elementów elektroniki, bo dopiero to daje nam dobre wyobrażenie na temat gatunku, który zespół nazywa polską muzyką neoludową, a ja biometalem.
Fidel renesansowa czy lutnia to tylko niektóre z niezwykłych instrumentów, których używa ta obecnie sześcioosobowa kapela. Na płycie znajdą się w większości utwory znane z koncertów, ale na nabywców czeka niespodzianka w postaci remixu. Nowa Ex-tradycja zapowiada się jako jedno z najciekawszych polskich wydawnictw tego roku. Żeby przekonać się o magii żywiołów, która tkwi w tych ludziach zapraszam na koncert.


Sto pięćdziesiąt słów. To dwadzieścia jeden znaków. A 150 tylko... trzy. Kant arytmetyka? ;-)

S.

2008-12-01

Nienapisany list

List tygodnia WO - Mówcie córkom, że są wyjątkowe
2008-11-30, ostatnia aktualizacja 2008-12-01 16:09

'Kochana Mamo! Wiem, że chciałaś dla mnie jak najlepiej. Zawsze powtarzałaś, że tylko matka powie mi prawdę. I mówiłaś. W drugiej klasie podstawówki powiedziałaś, że jestem za gruba, by nosić modną sukienkę z falbankami. W drugiej klasie liceum - że to przeze mnie tata wyprowadził się z domu. Przed maturą powtarzałaś, że nie dostanę się na studia, które sobie wymarzyłam, bo jest za dużo osób na miejsce. Gdy rozstałam się z chłopakiem, powiedziałaś, że przecież mówiłaś, że on Ci się nie podoba. Twierdziłaś, że nie znajdę dobrej pracy po tych studiach. Zawsze mówiłaś, że za mało pracuję, wcale Ci nie pomagam i że koleżanki to dopiero mają wspaniałe dzieci. Kocham Cię i wiem, że nie chciałaś zrobić niczego, co by mnie zraniło. Powtarzałaś mi różne rzeczy, by mnie zmotywować. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że gdy potrzebowałam, abyś mnie przytuliła, kopałaś we mnie, w moją wiarę w siebie, jak nikt inny. Nie mam do Ciebie pretensji. Mam wrażenie, że Twoja samoocena nie jest wcale wyższa niż moja. Wiem, że mnie kochasz. Ja Ciebie też. I pracuję nad tym, by czuć się z sobą dobrze. Rodzice, mówcie córkom, że są wyjątkowe. Że im ufacie. Że wierzycie, że dadzą sobie radę. Moją wiarę i motywację do pracy nad sobą daje mi Mąż. Ale nie wiem, ilu jest mężczyzn na tyle mądrych i wytrwałych, by zauważyć problem w wierze w siebie swoich kobiet i pomóc go rozwiązać.'
mężatka
Źródło: Wysokie obcasy
[kolory ode mnie.]

Tekst, który największe wrażenie dzisiaj na mnie zrobił. Że płeć nie ta?... Mi to nie przeszkadza...
*
Więcej tekstów, które przeczytałem i polecam do przeczytania tu: http://www.google.pl/reader/shared/14614386883744226036. 'Wysokich Obcasów' tam niestety nie ma.

S.

2008-11-27

Chcę

Nie o tym miał być ten blog.
Powstał, żeby pisać. Mobilizować do pisania. Ćwiczenia się w pisaniu. Przez moment był opis, który sugerował o czym będę tu pisał. Ale zdarzyło się i zmieniło się.

Chyba trzeba mieć/przydaje się trochę ekshibicjonizmu i grafomanii, żeby prowadzić bloga.
*
Zbyt wiele osób poświęca zbyt wiele czasu na doskonalenie czegoś, czego jeszcze nie zrobili. zamiast marzyc o doskonałości, zacznij od tego, co masz, i pracuj nad tym w trakcie realizacji. 'Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie' - Paul Arden
Jedno z moich ulubionych zdań z tej książki. [Właściwie cała składa się tylko ze zdań.] Pewnie dlatego tak je lubię, bo sam już nie raz układałem całe swoje życie, a gdy tylko zmienił się szczegół [drobny czy istotny - nieważne] to budowałem od nowa, jeszcze raz i kolejny, i jeszcze jeden...
Teraz staram się robić więcej mały kroczków. I okazji do tego coraz więcej się nadarza. [Na razie tyle.]

Paul Arden nie odkrył prochu tym zdaniem. Jeden z moich ulubionych fragmentów 'Ferdydurke' Witold Gombrowicz napisał kilkadziesiąt lat wcześniej:
'O, nie, ten pisarz, o którym mówię, nie będzie oddawał się pisaniu dlatego, ze uważa się za dojrzałego, lecz właśnie ponieważ zna swą niedojrzałość i wie, że nie posiadł formy i że jest tym, kto się wspina, ale nie wylazł jeszcze, i tym, kto się robi, ale jeszcze się nie zrobił. I jeśli przytrafi mu się napisanie dzieła nieudolnego i niemądrego, powie: - Doskonale! Napisałem głupio, lecz nie zawierałem z nikim kontraktu na dostawę samych dzieł mądrych, doskonałych. Dałem wyraz mej głupocie i cieszę się z tego, bowiem niechęć i surowość ludzka, jaką pobudziłem przeciw sobie, kształtuje mnie i urabia, stwarza jak gdyby na nowo, i oto jestem jeszcze raz na nowo urodzony.'

Gdzieś między nimi na linii czasu sytuuje się zdanie Anny Kamieńskiej:
'Poezja jest dla mnie tylko sposobem dojrzewania. Dlatego nie wstydzę się nawet słabszych wierszy. Są etapami, dochodzeniem, samookreślaniem.'

I takie właśnie jest/będzie moje pisanie. Niemądre, czasem nieudolne, ale mam nadzieję że w dłuższej perspektywie ocenię, że z czasem pisałem coraz mnie niemądrze i coraz mniej nieudolnie.

[Nie kojarzę żadnego jej wiersza. Może nawet żadnego nie przeczytałem. Niedawno szukałem czegoś na wikipedii, później na wikicytatach i trafiłem na to zdanie. Zapisałem je na później. Wykorzystałem je już po trzech dniach.]
*
Utwory z mojej prywatnej listy przebojów (?) wypełniły to pisanie.

S.

2008-11-26

Granica człowieczeństwa

Już tydzień po. Wcale nie dlatego piszę tydzień po, bo tak mną to wstrząsnęło albo potrzebowałem czasu na wyciszenie. [Może potrzebowałem, ale go nie przeznaczyłem na nie...]
Po prostu pisać nie chciałem. u-rodziny.

W środę pożegnanie. Choć nastąpiło już wcześniej. Chyba we wtorek nastąpiła zamiana w ciało. To chyba jest klucz. Jak Bliski [albo niebliski Bliski] zamienia się w ciało to kończy się rozpacz, a zaczyna się dbanie o wygląd, przewóz i kilka innych spraw. [I znowu '33 sceny z życia' przychodzą mi na myśl. Postaram się więcej o nich napisać.]
Już się na to nie wkurzam.
***
'Pamiętała wszystkie daty. To było jedyne, co mogła w swoim życiu jakoś uporządkować.'

Skoro jest się niepogodzonym. Relacji dobrej nie miało się. Nie zdążyło się. To co można zrobić? Chyba tylko sprawić by ciało wyglądało tak jak wyglądają inne ciała i pogrzeb wyglądał tak jak wyglądają inne pogrzeby. A najlepiej jeszcze lepiej.
*
'Ona się uśmiecha, kiedy już nie może inaczej...'
Ile i ilu z nich?...
*
'Kto wie - myślała - czy rozpacz ludzi, którzy tracą ukochanych, nie płynie stąd, że czegoś zaniedbali, że czegoś ważnego nie zdążyli powiedzieć i nie mogą tego odżałować'.
Hmm... A jak żałuje się, a rozpaczy się nie czuje? Pustkę taką tylko. To co? To jak?
[A może dużo się zdążyło namalować w ostatniej chwili i dlatego nie ma rozpaczy? A może ta osoba nie była ukochaną?...]
***
środa.
twarze nierozpoznawalne. lat. siedem. niewidziane.
przez siedem lat niewidzialne.
miejsca odrzucone. lata. dwa. nieodwiedzane.
i dalej nie moje. a może w połowie?...
***
'O 6:45 śmierć na rozkaz Boga porwała ją w swoje szpony.'
Szkoda... Że nie o szóstej...

Słuchałem:
Frutti di Mare. [Płyta pod tym samym tytułem.] Co też w jakimś tam sposób pokazuje życie. Dalej. Pomimo.
The Cure - '4:13 Dream'. Bo obiecałem. ;-)

Oprócz ostatniego cytatu wszystkie pochodzą z 'Granicy' Zofii Nałkowskiej.

S.

2008-11-18

Słownik

koniec. kalafior. testament. proszek do prania. buty. muzyka. pzu. prawo jazdy. ciało. szczepienie. przyjazd. gołąbki.

wskaż słowo, które nie pasuje do pozostałych.

S.

One Last Goodbye

Nie zdążyłem.

Szósta rano. Ładna godzina.
Tylko... jak oni ją sprawdzają? Jeśli robi to ta maszyna nad łóżkiem to ona wyprzedza teraźniejszość o sześć godzin...

'In my dreams I can tell you how I feel.' Dziś tylko tam.

'Shine on you crazy diamond' ze stoczni i w ogóle utwory Floydów. Jakoś pasują mi na teraz.

S.

2008-11-17

Niepogoda

Jednak nie, a przydałoby się. Pogodzić. Rozpogodzić. Miotam się.

Nie wiem.

Wróciłem i się zachowywałem jakby już było po. Ulga. Koniec. Było minęło trzeba żyć dalej. Okropne [mimo, że wiem że właściwie zbawienne dla dalszego funkcjonowania człowieka].

Ale przecież nie było. Nie jest 'po'.

I wyrzuty też są. Mimo tłumaczenia. I nie tylko dlatego, że się żyje mimo tego. Ale też bo jest porównanie. Jak Janusz 'Kosa' Kosiński zmienił pracę na ostateczną to bardziej mnie to trafiło. Chyba dwa dni nie było mnie w świecie... Dwie różnice jednak są. Zaskoczenie i wtedy czas miałem wolny...

Życie obarczone jest zbyt wieloma obowiązkami. 'Trzeba'. Tęsknię za pierwotnym życiem. Gdzie mało się pracuje, a dużo się jest. Gdzie jest czas na marnowanie czasu. [Marnowanie we współczesnym rozumieniu.] Na przeżywanie może głównie. Pogodzenie, poradzenie sobie.

Da się tak?...

Przykre to, że bliżej z nim byłem. Setki godzin razem, a on pewnie sobie nie zdawał sprawy że istnieję. I to mi odpowiadało. Dwa czy trzy maile może wysłałem.

I się wkurzam. I wkurzam się, że się wkurzam. Niezadowolony jestem, że przez pewne rzeczy stoją pod znakiem zapytania, nie jest tak jakby było bez i nie wiadomo jak się spędzi ten czas, który byłoby wiadomo jak się spędzi gdyby nie.

Niektórych słów się boję. Niektórych telefonów też.

Wyrzuty. Wczoraj mogłem. Chyba uznałem sprawę za zamkniętą, bo nie pojechałem. Jutro będę. Byłbym gdyby nie było gorzej?...

'The night is so cold.' Życie też.

Trzy utwory z Naszej Listy przesłuchane. Reszta jest ciszą. Kiedyś napiszę które.

2008-11-16

Czas

David Gilmour i 'Live in Gdańsk'. Chce zacząć pisać i słyszę 'Time'... Pasuje. Sprawdzam słowa. Najlepiej od razu przetłumaczone. Znajduję tłumaczenie Tomka Beksińskiego:

Mijają chwile składające się na nudny dzień
Marnujesz, tracisz te godziny tak niedbale
Szarpiąc się na kawałku ziemi
W twym rodzinnym mieście
Czekając na coś lub na kogoś
Kto ci wskaże drogę

Jesteś zmęczony leżeniem w słońcu,
Patrzeniem przez okno na deszcz,
Jesteś młody, życie jest długie
I dużo w nim czasu do zabicia
Aż nagle pewnego dnia spostrzegasz,
Ze minęło tak dziesięć lat
Nikt nie powiedział ci biegnij,
przegapiłeś start

I wtedy zaczynasz biec,
Aby dogonić słońce co zachodzi za horyzontem
I ziemię okrąża dookoła
Aby wyjść z drugiej strony
Słońce jest właściwie to samo,
Tylko ty już nie jesteś tak młody,
Brakuje ci oddechu,
Jesteś o jeden dzień bliżej śmierci

Lata stają się coraz krótsze,
Czasu zaczyna brakować
Plany spełzają na niczym,
Lub kończą się nabazgraniem pól strony
Bezczynność w cichej desperacji
Jest, owszem, bardzo angielska,
Czas przeszedł, kończy się piosenka,
Myślałem, że mam więcej do powiedzenia

W domu, znowu w domu
Lubię tu być kiedy tylko mogę
Gdy do domu wracam
Zziębnięty, zmęczony
Dobrze jest kości ogrzać przy kominku

Daleko, za łąkami
Słychać bicie dzwonu
Co wieczornych nawołuje do modlitwy
Do wysłuchania
cicho szeptanych magicznych zaklęć...


'Jesteś o jeden dzień bliżej śmierci.' Chyba tak jest. Wydaje misie, że wszyscy wokół już na to czekają. Nie liczą na nic. Może nawet nie mogą się doczekać. Życie - Nieżycie. A teraz to takie zawieszenie w czasie jest. Poza życiem. Śpi.

Byłem. I nie żałuję. Nie wyobrażam sobie niebycia. Mojego tam. Takiego w ogóle też. Jeszcze bardziej nawet.

Byłem. To dużo. Nie było łatwo, ale po Lekcjach Dotykania dłonie chcą być blisko. Ulga. Nie zwrot o 180 stopni, nie 'nawrócenie' ani wielka przemiana, ale ulga. Tak trochę lżej. Chyba na sercu głównie.

'Myślałem, że mam więcej do powiedzenia cicho szeptanych magicznych zaklęć.' Były dwa. To chyba też dużo? Litera po literze namalowana na dłoni. Wybaczam. Przepraszam. Kolejność ważna.

Może głupie. Może dziecinne. Może niepoważne. Ale jak mogłem to zrobić inaczej? Zabrakło czasu...

Jeśli teraz coś mnie mocniej ściska za serce i mam łzy w oczach to chyba niegłupie?...

'Then I Close My Eyes'. Bez tekstu. I dobrze. (?)

I różne sposoby na radzenie sobie z. I chyba tu nie ma, lepiej by było żeby nie było kategorii krytyki. 'Smile' - ale czy wolno?...

S.

2008-11-15

1 scena z życia

07:21. nie śpię. śpię.
07:50. nie śpię, bo się nie da.
08:04. czekam.
08:08. nieskończoność. to tak już będzie zawsze? to lepiej przeczekać tę godzinę.
08:11. nieskończona godzina trwała trzy minuty... a właściwie jedną trzecią trzech minut...
08:12. jak ósemka. przecież też doskonałość... więc wstaję i piszę.
08:14. bo każda liczba może być symbolem. jest. tego co chcemy, żeby była. i się cieszę, że potrafię. że nie podejmuję decyzji przez jej niepodjęcie.

i słyszy się takie zdania, które okropne są. i surowe. krzykiem samotnej duszy.

i samemu nie pytam tylko czekam. odpowiadam 'tak'. jaka wielka siła jest w 'tak'. bezpieczeństwo. pewność.

i jadę, choć wiem że to nie będzie łatwe. ale czy wszystko ma być łatwe? lepsze działanie od niedziałania. pewnie pół roku temu bym nie podjął decyzji. [przynajmniej tak by misie wydawało.] i -jakby to paradoksalnie i dziwnie nie zabrzmiało- cieszę się, że ja podjąłem. niemała w tym zasługa m.

Katarzyna Groniec - 'Na żywo', a zaczyna się utworem 'Podobno gdzieś istnieje':
'(...) podobno tak się zdarza co jakiś czas że znika ktoś bez słowa nie przyjmując losu wysyła potem listy z odległych gwiazd łagodnie ogłaszając w jaki odszedł sposób (...)'

tylko czy każdy chce wysłać list, ma do kogo?...

S.

2008-11-14

Złamane krzesło przed krzesłem w dwóch częściach

Czy ja muszę każdą czynność poprawiać? Ulepszać, ale tak że trzeba ją zrobić od nowa?...

Wczoraj poczta, a dziś płyta.

A przecież prosiłem o pomoc. Mówiłem, że nie wiem, nie umiem. To pani w okienku wolała pokazać swoją wyższość. Tłumaczę ją i usprawiedliwiam. I coraz bardziej się wkurzam. Błogosławieni gruboskórni?...

Przecież to takie proste się wydawało. Pewne. Bez ryzyka. Może to dlatego? Brak świadomości ryzyka?
I co teraz? Nic nie robić czy spędzić pół życia zastanawiając się nad wymianą tuszu w drukarce? Nie lubię takich pytań, bo głupie są. Nierozwojowe. Na takie pytania dobrze jest odpowiadać nie odpowiadając na nie. 'Odpowiedź nie na temat.'

Kolejny raz przesłuchana Anathema - 'Hindsight' [połowa podczas pisania]. Bardzo bardzo. Są tam takie zdania, które w połączeniu z dźwiękami chwytają mnie mocniej za serce... Ściskają...
*
Kurcze. Jakoś się odkłada ten moment, choć czasem może się go życzy, ale na poważnie raczej nie. Bo samo to życzenie ma w sobie taką przeszywającą siłę... Paraliżującą może też. A może bardziej.

Odkłada się coś na kiedyś albo wcale się nie odkłada, a potem przychodzi taka i człowiek nie wie co robić. Bo w końcu cały czas się czuje żal i pretensje się ma, ale ta świadomość końca, nieuchronności przenika człowieka... I nie wiadomo czy jechać czy nie... I myśli się też. Dziwnie czasem. '33 sceny z życia' Małgorzaty Szumowskiej misie przypominają. Chociaż to jednak coś innego. Inny rodzaj relacji. Hmm... A może jednak nie?

Bliska osoba niebliska. Różne decyzje z bliska rozumie się inaczej. Rozumie się.
*
I jeszcze taki utwór, który raczej chyba nie powinien misie podobać. Ale klimat, głos i strzępki tekstu, które rozumiem sprawiają że lubię. A jak bardzo to się jeszcze okaże.

S.

2008-11-13

Każdy dzień jest dobry żeby zacząć

Nawet trzynasty.
A może szczególnie?
*
Zachciało misie, więc piszę. Chociaż nie do końca, bo chciałem już wcześniej, ale jednak nie napisałem. Właśnie misie. [dygresja] Piszę misie, bo tak sobie kiedyś wymyśliłem. Ale najpierw się pomyliłem. I wtedy pomyślałem sobie, [bo komu miałem?] że tak zostanie. Bo oryginalnie i fajnie. Zabawnie też. I wychodzi poza standardy, a ja chyba wychodzę. Z formy. 'Ferdydurke' ostatnio przeczytałem. Ale misie były wcześniej. Chaotycznie? Taki jestem. Czasem. Jestem jakiś stale? Znaki zapytania. Też lubię. Bardziej chyba [czy jest coś na pewno?] tylko wielokropek, który zawsze [mocne słowo. się zastanawiam czy w ogóle go używać.] składa się z trzech... Może ranking? [czy nie za bardzo klasyfikuję, porządkuję, układam kolejność?]
1. ...
2. misie
3. ?
Trójka, ale czy pierwsza? Właśnie Trójka. Program Trzeci Polskiego Radia. To dlatego te misie. To dzięki p. Markowi 'Niedźwiedziowi' Niedźwieckiemu zacząłem słuchać. Istnieje też wersja alternatywna, w której p. Wojciech Mann ma swój udział. Niedźwiedź -> misie. W podziękowaniu. W hołdzie nawet. [o Liście i o Trójce kiedyś będzie więcej. może.]

Dopiero teraz piszę, bo wcześniej nie potrzebowałem. A jak zacząłem potrzebować to nie wiedziałem jak. Co robię jak nie wiem? Nie, nie myślę. Szukam w google. Przeczytałem kilkanaście artykułów, wpisów i innych takich i dalej nic nie wiem. Trochę można się dowiedzieć jak pisać, ale jak zacząć to raczej niewiele. Może to i dobrze?
Piszę więc po swojemu, bo to mi chyba najlepiej wychodzi. [chyba - lubię się asekurować. szyk przestawny też. nie, nie lubię asekurować szyku przestawnego.]

Jednak myślałem?

'Misie' nie pisałem oddzielnie od jakiegoś roku, a dzisiaj wpisałem żeby sprawdzić jak jest poprawnie. Mi czy mnie? Nie pamiętam jak napisałem, ale jeśli okazałoby się że popełniłbym błąd typowy i powszechny to już wolę nietypowy i permanentny [bo mam zamiar wszędzie tak pisać].

I już jest za długo. Kto teraz ma czas na czytanie? A jeszcze parę spraw chcę wymienić, bo podoba misie ten post. Taki programowy jest. Przekrojowy.

abd3mz - co znaczy? kto to? skąd? dlaczego? jaki? - jeśli wiesz to znamy się [to nie to samo co 'znasz mnie'], a jeśli nie to będziesz poznawał powoli. Wypełnienie tych wszystkich rubryk mnie przerasta i dlatego niewiele dowiesz się z mojego profilu.

O m. nie ma nic tym razem, bo raz że nie wiem co się będzie dalej działo z tym blogiem [w związku z tym nie wiem co i jak pisać]. Na początku miałem koncepcje, żeby to był zamknięty pamiętnik. Notatnik. Pamięć taka. Ale jednak otwarty jest. Tak jak ja? Coraz bardziej. A dwa, żeby oddać obecny stan ducha to chyba wszystko musiałoby być.

Myślę, że ludzie za bardzo przywiązują się do symboli zamiast tworzyć własne. Dlatego czekają, że zmianą do pierwszego dnia miesiąca, roku, dekady [?]. Albo do urodzin, Wigilii czy jakiegokolwiek innego święta. A przecież jeśli dzień, w którym zacząłeś się zmieniać nic szczególnego do tej pory dla Ciebie nie znaczył to właśnie to się zmieniło. Stał się Dniem Zmiany.

W czasie pisania przesłuchałem płytę James Taylor'a - 'Covers'. Przyjemnie swingująco-soulowa płyta. [Z określeniem gatunków muzyki raczej mam problem.] I okazuje się, że jeszcze 'Siesta 4 Muzyka Świata - Prezentuje Marcin Kydryński'. Muzyka jak wyżej. Tylko bardziej.

Długo pisałem.

A ściągnąłem wczorajszy Klub Trójki , bo nie słuchałem a zainteresowała mnie zapowiedź [zamiast 'zapowiedź była interesująca', bo to obiektywne stwierdzenie. właśnie obiektywizm. o tym też pewnie będzie]. Chce wiedzieć jak myślą inni ludzie.

Będę pisał co będę chciał.
*
Trzynasty. Specjalnie. Coraz bardziej podoba misie ta liczba. I kojarzy się.

PS. Dopiero się uczę pisania na blogu i jego obsługi, więc na początku może być topornie. Już widzę, że kilka rzeczy jest do udoskonalenia. Ale gadżetów nie będzie zbyt dużo... bo po co?...

S.